Tajlandia samodzielnie? Nic prostszego!

Cześć Travelersi!

 

Jak myślicie, czy kluczem do budżetowej podróży jest odnalezienie niedrogich lotów? Nie zawsze, jednak przede wszystkim, zwykle to główny powód obieranego przez nas kierunku. Innymi słowy, dokładnie tak było z Tajlandią. Nim przedstawimy Wam plan naszej podróży, poniżej prezentujemy, zestawienie niezbędnych informacji, których sami szukaliśmy. Poniżej zdjęcie Wat Arun, tak na zachętę 🙃

Wat Arun taj
Wat Arun

Co trzeba wiedzieć nim ruszycie do dalekiej Azji?

 

Czy potrzebna wiza?

Nie

W samolocie każdy z podróżujących otrzymuje tzw. karty wjazdowe. Wiza nie jest wymagana jeśli podróż będzie miała charakter turystyczny oraz w Tajlandii nie będziesz przebywać dłużej niż 30 dni.

Czy szczepienia są obowiązkowe?

Nie

Więcej informacji dotyczących szczepień odnajdziecie na stronie MSZ.

Jaka waluta obowiązuje w Tajlandii?

baht tajski

Przelicznik to ok. 1 PLN= 7,9-8,02 THB

Paszport czy dowód osobisty?

paszport

Jedynym dokumentem upoważniający do wstępu na teren Tajlandii jest paszport.

Jaki język obowiązuje?

tajski

Mimo iż językiem obowiązującym jest język tajski, nie będziesz mieć żadnych kłopotów w porozumiewaniu się w języku angielskim, ponieważ jest on tam powszechnie znany i używany

Jaka jest różnica czasu?

5h 

Różnica między Polską a Tajlandią wynosi 5 godzin np. gdy w Warszawie jest 20:00 to w Bangkoku jest 15:00.

Dobra skoro już wszystko wiecie to, zaczynamy opowieść o uśmiechniętej Tajlandii widzianej naszymi oczami.

W czerwcu wskoczyły tanie bilety do krajów azjatyckich liniami UIA (tak wiemy, nie mają aż tak wielu zwolenników jak Quatar czy Emirates, jednak nam to nie przeszkadzało i wciąż pozostajemy przy tym, że podjęliśmy dobrą decyzję- bo po co przepłacać ;), oczywiście szanujemy i rozumiemy wybory innych travelersów). Wtedy wiedzieliśmy, że musimy ruszyć się z domu i lecieć dokądkolwiek, byle by tylko udać się w tamte strony. 

Dlaczego wybór padł na Tajlandię? Przede wszystkim ze względu na dostęp do wielu informacji na temat organizacji samodzielnie, tak odległej wycieczki. Jak do tej pory organizowaliśmy podróże tylko po Europie. Tymczasem trzeba było skoczyć na głęboką wodę po raz pierwszy. Mimo, że zazwyczaj zabieraliśmy ze sobą znajomych, to większość organizacji spoczywała na Nas przede wszystkim- przecież to sama przyjemność! ( A także Filip lubi mieć wszystko, związane w wyprawami pod kontrolą, aby wycisnąć z podróży jak najwięcej). 

Był to lot do Bangkoku z przesiadka w Kijowie na Ukrainie.

Kijów
Kijów, Ukraina

PS. Mając kilka godzin na przesiadkę, polecamy ruszyć w miasto. Zawsze to jakaś ciekawa przygoda może Was spotkać, a nie tylko sterczenie na lotnisku. W rezultacie wychodzimy Wam na przeciw i niedługo powstanie wpis o Kijowie 😉

Kijów, Ukraina
Kijów, Ukraina

Pokrótce opowiemy Wam nasz plan podróży. Dlaczego tylko ogólny zarys i najważniejsze aspekty? Ponieważ każda część naszej wyprawy, w rezultacie jest umieszczona jako oddzielny wpis. Ponadto znajdują się tam dokładne informacje, mapki i opisy miejsc które odwiedziliśmy. Dodatkowo wszystkie dane o poprzednich wpisach z Tajlandii znajdziecie tutaj

No to czas START!

Na początek zadziałamy na Waszą wyobraźnię. Po pierwsze przygotowaliśmy mapkę, znajduje się ona poniżej. Mapa przedstawia trasę naszej podróży. Dodatkowo pozwoli Wam to w prosty sposób zobrazować, do ilu miejsc udało nam się dotrzeć w tak krótkim czasie, nie wydając milionów monet.

Wylądowaliśmy w Bangkoku!

Na Bangkok postanowiliśmy poświęcić łącznie 4 dni. Pierwsze dwa dni naszej podróży oraz dodatkowo dwa ostatnie. Dlaczego? Przede wszystkim, głównym powodem było to, że mieliśmy kupione bilety lotnicze Warszawa-Bangkok i Bangkok-Warszawa, stąd też nasza decyzja o takim rozłożeniu planu wyprawy, a nie innym.

Bangkok, Tajlandia
Bangkok, Tajlandia

Po pierwsze w stolicy Tajlandii, zobaczyliśmy wszystkie kluczowe zabytki i miejsca polecane przez innych podróżników. Kolejno przetańczyliśmy noc na Khao San Road. Jedliśmy w China Town. Po trzecie widzieliśmy niezwykłą panoramę miasta z 61 piętra i na koniec pływaliśmy wodnymi taxówkami. Czy 4 dni są wystarczające, aby poznać miasto? W skrócie, to nie do końca. Nam zależało na maksymalnym wykorzystaniu czasu. Mając 14 dni na tak rozległy kraj, trudno jest powiedzieć, że zaznaliśmy życia wśród tubylców. Jednak możemy śmiało przyznać, że w Bangkoku zrobiliśmy na pewno wszystko co mieliśmy założone. 

Ponadto wkrótce pojawi się wpis o wszystkim czego doświadczyliśmy w stolicy Tajlandii. Odnaleźć będziecie mogli go tutaj.

Kolejny przystanek Ayutthaya

O Ayutthayi słyszeliśmy wiele i w sumie nie ma co się dziwić. Przede wszystkim, robi tak ogromne wrażenie, że byłby to grzech nie odwiedzić tego miejsca będąc tak blisko. Na to miasto poświęciliśmy jeden cały dzień. Przyjechaliśmy rannym pociągiem z Bangkoku i wróciliśmy ostatnim. Dawną stolice zwiedzaliśmy na rowerach i wiecie co? Na pewno szczerze polecamy taką formę zwiedzania. Dodatkowo przy każdej świątyni jest parking rowerowy, gdzie można odstawić sprzęt i spokojnie iść podziwiać budowle. Co najważniejsze, cała przyjemność kosztuje tylko 10 zł na cały dziań. Opłaca się co? Więcej o Ayutthayi znajdziecie w tym wpisie.

Wat Phra Si Sanphet 2
Ayutthaya, Tajlandia

Czas na samolot do Chiang Mai!

Kolejnym punktem naszej destynacji było Chiang Mai. Innymi słowy jedno z najbardziej malowniczych miast. Po pierwsze, położone jest w przepięknych górach. A po drugie, wiecie, że w obrębie tego miasta znajduje się aż 40 świątyń?! Sporo prawda? Dlatego też, warto przyszykować na tą niezwykłą krainę trochę więcej czasu, niż dwa pełne dni, tak jak to zrobiliśmy my.

chiang mai
Chiang Mai, Tajlandia

Raz, dwa, trzy bierzemy TAXI!

Co dodatkowo, na północy kraju można zobaczyć? Na przykład Chiang Rai, nasz następny kierunek jazdy. Przede wszystkim to miasto znajdujące się przy granicy trzech państw. Mieliśmy szansę, na zobaczenie go i zwiedzenie w sposób jaki najbardziej lubimy, czyli spacerując.  ponadto jest to niewielkie miasto z duszą, w sam raz dla osób szukających chwili spokoju.

O Chiang Rai naprodukowaliśmy się o tu. Jeśli jesteście ciekawi, ile kosztowała nas podróż taxówka z hamakiem, wystarczy kliknąć

Chiang Rai, Tajlandia
Chiang Rai, Tajlandia

A może nad morze?

Po szaleństwie jakie przeżywaliśmy ostatnie dni, postanowiliśmy ruszyć na którąś z malowniczych wysp Tajlandii. Wybór nie był łatwy. Dlaczego? Innymi słowy, wyspiarska Tajlandia, ma tak wiele do zaoferowania, że trudno się zdecydować jednak na jedną wysepkę. Dlatego po długich namysłach, padło na Kho Phi Phi. Ciekawiła nas historia tej wyspy oraz dodatkowo jak wiele rzeczy można na niej robić (prócz leżenia na plaży oczywiście). Czy żałujemy wyboru? O tym przekonacie się już wkrótce w kolejnym wpisie, który będziecie mogli odnaleźć o tu.

Kho Phi Phi, Tajlandia
Kho Phi Phi, Tajlandia

One more night in Bangkok? Jasne, powtarzamy!

Powrót do Polski mieliśmy z Bangkoku. W rezultacie, drogi zaprowadziły nas z powrotem do stolicy Tajlandii, gdzie spędziliśmy ostatnie dwa dni. 

Oczywiście nie odpoczęliśmy nawet ostatnich dni, bo ruszyliśmy w miasto. Dodatkowo odwiedziliśmy Chatuchak Weekend Market aby kupić resztę pamiątek oraz kolejno Park Lumpini, bo przede wszystkim chcieliśmy w końcu zobaczyć ostatnie żyjące smoki! Oczywiście chodzi o Warany z Komodo. Mieszkają sobie w parku w samym centrum Bangkoku. To było piękne zwieńczenie, tak intensywnych kilkunastu dni. 

Waran Park Lumpini, Tajlandia
Waran- Park Lumpini, Tajlandia

Komu w drogę, temu czas..

Jak oceniamy dwu tygodniowy pobyt w krainie wiecznego uśmiechu? przede wszystkim było fantastycznie. Przyjaciele, którzy byli z nami nakręcali pozytywnymi emocjami. Wszyscy byliśmy nastawieni na ten sam cel- zobaczyć jak najwięcej. Może to trochę przypominało Azja Express. Jednak mając tak niewiele czasu, zawsze pragniemy wycisnąć z danego miejsca 110%. Czy wrócilibyśmy do Tajlandii? Tak, zdecydowanie kiedyś tam wrócimy. Teraz jednak przed nami jeszcze długa lista miejsc w których nie byliśmy i jak tylko świat nam na to pozwoli, w tym samym duchu, ruszymy by je wszystkie zobaczyć.

Morze Andamańskie, Tajlandia
Morze Andamańskie, Tajlandia

Kosztorys- Tajlandia 2018r.

W rezultacie na koniec, aby ułatwić Wam planowanie podróży, zamieszczamy kosztorys oraz przykładowe informacje o naszych wydatkach. Podsumowując:

  • bilety lotnicze (WWA-BKK-WWA): 1750zł
  • bilety lotnicze wewnętrzne (bangkok-chiang mai, chiang rai-phuket, phuket-bangkok) : 400zł
  • pociąg (bangkok-ayutthaya-bangkok): 10zł
  • przejazd taxi (chiang mai-chiang rai): 65zł
  • łódź (phuket-phi-phuket): 70zł
  • transfery (tuk-tuk/ taxi/ metro): 100 zł
  • noclegi (12 nocy): 600zł
  • jedzenie: 450zł
  • wypożyczenie skuterów cały dzień: 25zł
  • wypożyczenie roweru na dzień: 10zł
  • atrakcje (w tym: 3x masaż 75zł, wycieczka całodniowa łodzią po wyspach 150zł, zamek królewski/ świątynie/ ogrody/ muzea/ rezerwaty przyrody): 510zł
  • karta sim: 60zł
  • upominki: 200zł
  • dodatkowo (przejazd busem BIA-WWA-BIA 50zł, transfer i zwiedzanie Kijowa 150zł): 200zł
  • inne (spodnie w słoniki/ kapelusz/ klapki/ krem z filtrem itp.): 150zł

Ceny podane powyżej są cenami przeliczonymi na jedną osobę w 2018 roku (np. cena za skuter na dwie osoby z tankowaniem wyniosła 50 zł). Podsumowując za 14 dni wydaliśmy po ok. 4600 zł/os. Na pewno dałoby się, co najważniejsze jeszcze bardziej zaoszczędzić, na przykład wybierając dwa miejsca do zwiedzenia. Dalej, zastępując 3 loty wewnętrzne jednym, a nie tak jak my bawić się w ,,Azja Express”. Jednak z drugiej strony, warto wspomnieć, że mając tak niewiele czasu, chcieliśmy przede wszystkim, wycisnąć z podróży jak najwięcej i udało się tego dokonać. 

Orzeszki na skuterze, Tajlandia
Orzeszki na skuterze, Tajlandia

Nie jesteśmy osobami, które całymi dniami leżą na plaży. Oczywiście lubimy czasem się zrelaksować w takich okolicznościach przyrody, jednak przede wszystkim chodzi nam o poznanie świata od podszewki. Ponadto żyje się raz i dlatego trzeba to robić spełniając marzenia. Podsumowanie zostawiamy Wam, naszym czytelnikom. Sami oceńcie, czy ta podróż należy do budżetowych, przede wszystkim patrząc na ilość zwiedzonych miejsc i intensywności podróży. 

e&f 👫

#dokadkolwiek 💚🌎