Wypadek na motocyklu w Laosie. Jak pomogło nam dobre ubezpieczenie?
Kupno własnego motocykla w jednym z krajów Azji Południowo-Wschodniej jest już samo w sobie niesamowitym doświadczeniem. Wolność jaką oferuje własny środek transportu, bliskość lokalnej społeczności, którą cały czas obserwujemy przemieszczając się sprawia taką radość, że zapominamy o przykrych incydentach, które mają prawo się wydarzyć – i to nie z naszej winy.

W tym tekście przeczytasz o

Hej! Tu Ewelina & Filip
Mamy nadzieję, że nasze tipy i przewodniki ułatwią Ci zaplanowanie własnej podróży. Jeśli, tak zapraszamy do wsparcia naszej twórczości.
O Wypadku
Był piękny, słoneczny dzień, idealna widoczność. Wyruszyliśmy do oddalonej o 40km atrakcji turystycznej – Champasak. Obawialiśmy się jak zawsze o stan dróg. Otóż nie tym razem. Perfekcyjny asfalt, prosta droga, niewielki ruch pojazdów. Co mogło pójść nie tak?


Wąż
Przyglądając się drodze, przy bocznej krawędzi jezdni zauważyłem ogromnego węża, który wygladał jakby lada moment miał zamiar przeciąć nam drogę i bezpiecznie przejść na drugą stronę ulicy. Nie wiem, kto ma pierwszeństwo na drodze – wąż czy motocyklista. Na wszelki wypadek postanowiłem ustąpić pierwszeństwa i powoli się zatrzymałem.
Niestety, zgoła inny plan miał kierowca jadący za nami rozpędzonym pick-upem. Nie zdążył wyhamować i uderzył w nasz tył. Popchnął nas dobre kilkanaście metrów do przodu, upadliśmy na bok.
Krzyki, dezorganizacja, oczekiwanie
Sprawca kolizji nie przejął się tym co nastąpiło. Nie pomógł nam podnieść motocykla, nie spytał czy wszystko z nami w porządku, za to co zrobił? Zaczął na nas krzyczeć po laotańsku. Zaczęliśmy krzyczeć, że potrzebujemy karetki, Ewelina czuła, że coś jest nie tak z jej pośladkiem, spodenki już po chwili miała przesiąknięte krwią. Całe szczęście coraz więcej ludzi zatrzymywało się przy zdarzeniu, w tym też para francuzów. Okazali się nieocenionym wsparciem tego dnia. Pogotowie, dotarło do nas po 40 minutach.

Rozdzielenie
Ewelina wraz ze swoją nową francuską przyjaciółka pojechały razem do szpitala. Ja natomiast, wraz ze swoim nowym francuskim przyjacielem pojechałem na komisariat policji wyjaśniać okoliczności zdarzenia. Byliśmy roztrzęsieni oraz zestresowani napotkaną sytuacją. Mieliśmy nadzieję, że już od teraz będzie coraz lepiej. W szpitalu lekarze szybko zajęli się zagraniczną pacjentką. Kilka szwów, kroplówka i Ewelina zameldowała się w szpitalnym łóżku na najbliższy tydzień. Po dokonaniu wszelkich formalności, wróciłem do szpitala do żony aby jak najszybciej ją wspierać w tych ciężkich chwilach.

Formalności
Ewelina po odzyskaniu sił zadzwoniła do ubezpieczyciela i opowiedziała o całym wydarzeniu. Poinformowała również, że kontakt telefoniczny jest utrudniony. Ubezpieczyciel zaproponował więc kontakt mailowy. Euro26 od razu zaczęło działać. Parę godzin później lokalny korespondent skontaktował się z placówką medyczną aby przekazać jej gwarancję płatności za dokonane leczenie. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy co to znaczy, było to nasze pierwsze korzystanie z ubezpieczenia poza granicami Polski. Byliśmy pewni, że będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni za pobyt w szpitalu, a następnie ubiegać się o zwrot kosztów do ubezpieczyciela.
Kontakt z Euro26 był bardzo dobry, przekazali nam, że nie będziemy pośredniczyć w opłacie za pobyt w placówce medycznej. Bardzo się ucieszyliśmy z tej wiadomości. Ewelina bez zamartwiania się o finanse mogła całkowicie skupić się na rekonwalescencji po wypadku. Zgodnie z przewidywaniami lekarzy po tygodniu mogła opuścić szpital. Po odzyskaniu pełni sił złożyliśmy również wniosek o wypłatę odszkodowania z tytułu Następstw Nieszczęśliwych Wypadków. Również i tutaj towarzystwo ubezpieczeniowe nie zawiodło. Po kilku mailach środki finansowe były już na naszym koncie.


Dobre ubezpieczenie to podstawa
Każda podróż jest wyjątkowa i pełna niespodzianek. Niezależnie od tego, czy planujesz leniwe wakacje na plaży, ekscytujący szlak górski czy odważny wyjazd na motocyklu przez egzotyczne kraje, ubezpieczenie podróżne może okazać się Twoim największym sprzymierzeńcem w trudnych chwilach. Dzięki niemu, nawet po wypadku na motocyklu, będziesz miał wsparcie, którego potrzebujesz.
Pamiętaj jednak o najważniejszym, w krajach Azji południowo-wschodniej takich jak Tajlandia, Laos czy Wietnam jazda skuterem bez uprawnień jest niedozwolona. By legalnie poruszać się jednośladem potrzebujesz prawa jazdy kat. A Zawsze miej ze sobą międzynarodowe prawo jazdy właściwej konwencji, które w razie nieszczęśliwego wypadku poświadczy o twoim doświadczeniu i zdobytych umiejętnościach.

*Wpis powstał we współpracy z EURO26, które wielokrotnie ratowało nas z opałów podczas podróży.